
Dojechaliśmy do niesamowitego miejsca… Wioska widoczna na powyższym zdjęciu to oczywiście Ushguli i każdy kto choć trochę interesuje się Gruzją, musiał o tym zakątku słyszeć. To najwyżej położona (ok. 2300 m n.p.m.) i jednocześnie stale zamieszkała wieś. Dotarcie tu samochodem nie zawsze jest możliwe, a każdy przejazd drogą prowadzącą z Mestii to oddzielna przygoda.


sam przejazd z Mestii do Ushguli to przygoda sama w sobie

na wzgórzu ruiny letniej rezydencji królowej Tamary (XII w.)
Wieczorową porą w Ushguli nie ma co liczyć na atrakcje typu podświetlone wieże…nieliczni mieszkańcy sprawiają wrażenie zadowolonych jeśli prąd w ogóle dochodzi. Ushguli nigdy nie zostało podbite ani ujarzmione, nawet gdy reszta kraju pozostawała w rękach Rosji.

Za moimi plecami znajdował się cmentarz, a w dali piętrzyła się pięciotysięczna przeszło ściana Bezingi. Jest to jeden z najwyższych rejonów na Kaukazie, zawierająca najwyższy szczyt Gruzji – Szcharę (5068 m) – która jest oczywiście od Elbrusa niższa ale w przeciwieństwie do ruskiego giganta nie jest zwalistym pagórem, a potworem z wyszczerzonymi zębiskami.

Dalej na wzgórzu widać ruiny letniej rezydencji królowej Tamary (XII w), a poniżej ciemne kontury pałacu, który był zamieszkiwany gdy śniegi, uniemożliwiały dotarcie i życie w górnym zamku zamierało. Do tego masa baszt – bo prawie każda rodzina posiadała taką budowlę obronną – i większość z nich sięga czasów średniowiecza.










